Odkąd zacząłem jeździć na rowerze do pracy, zaczął mi dokuczać brak
amortyzatora w mojej maszynie. Z racji tego, iż z roweru jestem bardzo
zadowolony - zmiana roweru nie wchodziła w grę. Przez przypadek natknąłem się
na allegro na sztyce amortyzowane do roweru. Pomysł wydawał się całkiem
przedni, biorąc pod uwagę relacyjnie niski koszt samej sztycy. 5 klików i 4 dni
później paczka była u mnie. Montaż, regulacja itp. Okazało się iż sztyca mimo
prawie identycznej szerokości = jest jednak nieco za wąska aby dało się ją
zamocować. Z pomocą przyszedł kawałek blaszki, który został mi z montażu
żaluzji. Po przygotowaniu odpowiedniego „utykacza” - wszystko było już
dopasowane, jak powinno być na samym początku.
Pierwszy przejazd - myślałem, że padnę z wrażenia - to nadal jest mój
rower? Poczułem się jakbym przesiadł się z roweru na samochód. Niesamowity
efekt amortyzacji zarówno przy podjeździe pod krawężnik czy zjeżdżaniu z niego.
Zakupiona sztyca ma skok 5cm i kosztowała około 120zł z przesyłką.
Za tę cenę zyskałem kapitalną amortyzację siebie :) oraz odciążenie ramy i konstrukcji
roweru w przypadku krawężników, czy dziur.
Z całą pewnością polecam każdemu, komu dokucza dziurawość polskich dróg
oraz podjazdy pod krawężniki.
Sztyca z pantografem |