poniedziałek, 6 czerwca 2016

Smart TV LG? Nigdy więcej!

Moja podróż ze smart telewizorami zaczęła się od telewizora marki Philips, 42 cale. Niestety konkretnego modelu. Telewizor posiadał tryb 3d (bez konwersji z 2d). Jedyny problem jaki dawał mi się we znaki to brak pełnych kodeków do najpopularniejszych formatów video.

Wraz z przeprowadzką nadszedł czas na zmianę - bardzo długo zastanawiałem się nad smart TV Samsunga ale w promocji wskoczył mi 42 calowy LG 42LM620S za relatywnie przystępną cenę (ok 2'000 zł), gdzie za podobne parametry z firmy Samsung musiałbym zapłacić około 2'700 zł.

Skuszony ceną i renomą firmy - pomyślałem - zaryzykuje.

Pierwsze dni z telewizorem - niesamowite przeżycia - bardzo przyjemna barwa kolorów, 3d, konwersja 2d do 3d, brak problemów z kodekami plików odtwarzanych z dysku.

Przejdźmy jednak do tego co po ponad dwóch latach użytkowania denerwuje najbardziej i co jest zdecydowaną przesłanką aby następny telewizor był marki Samsung.

Zacznijmy od początku, czyli co mnie wkurza:

1) Brak możliwości zapisu opcji odtwarzanego pliku - rozmiar napisów, kolor, kodowanie, itp (ta opcja była dostępna w dużo starszym telewizorze Philips). Oglądając często filmy z dysku z napisami - bardzo denerwujące jest to, iż telewizor po każdym wyłączeniu najzwyklej w świecie nie zapamiętuje naszych ustawień napisów - czyżby producent stwierdził, że nie warto się przejmować taką błahostką jak personalne ustawienia napisów odtwarzanych plików - i przerzucenie dodatkowych czynności na użytkownika końcowego? Bardzo słabe podejście LG, bardzo.

2) Do TV mam podłączony dekoder UPC w formie karty. Fajna sprawa - ponieważ jesteśmy w stanie nagrywać na zewnętrznym dysku ulubione programy. Telewizor pozwala na utworzenie czterech grup ulubionych kanałów - idealna sprawa by powyrzucać kanały, do których nie mamy dostępu. I tu pojawia się problem. Jeżeli przeglądamy kanały w jakimś folderze ulubionym - powiedzmy Folder A to przycisk Kanał +/- działa nadal po grupie Wszystkie kanały. Z tego powodu - aby poruszać się po liście ulubionych kanałów - za każdym razem musimy nacisnąć przycisk FAV.

3) Wzmacniacz audio i dźwięk po kablu optycznym. W tej kwestii o ile sama telewizja i starsze pliki odtwarzane z dysku działają bez problemu, o tyle w plikach zawierających dźwięk przestrzenny pojawia się spory problem. Na wbudowanych głośnikach wszystko jest ok, jesteśmy w stanie usłyszeć ścieżkę dźwiękową. Jednak na kablu optycznym o ile plik mkv posiada np. 6 kanałów na wzmacniaczu nie usłyszymy naszej ścieżki dźwiękowej. Support odesłał mnie do instrukcji telewizora i jego listy kompatybilnych plików. Poniższa lista zawiera pliki, które próbuję otworzyć, nie radzi sobie jednak z przesłaniem ich dźwięku kablem optycznym. Dochodzimy więc do sytuacji gdzie producent twierdzi, iż telewizor jest kompatybilny o kreślonym typem pliku, a podczas użytkowania okazuj się, iż tylko połowicznie, o ile chcemy używać wbudowanych głośników.

4) Nierównomierne podświetlenie matrycy. Wyświetlając na telewizorze idealnie czarny obraz (po ciemku) ekran przypomina umaszczenie krowy. Jest cały usiany jaśniejszymi plamami / łatami.

5) Smart funkcje - ok ale moim zdaniem telewizor posiada zbyt wolny procesor. Obsługa aplikacji wymaga co najmniej melisy na uspokojenie się i doczekanie na przetworzenie żądania. Zdecydowanie z tego powodu porzuciłem odtwarzanie czegokolwiek z YT bezpośrednio na aplikacji YT telewizora na rzecz aplikacji YT odtwarzacza Blu ray.

LG? Dziękuje, ale następny telewizor kupię od innego producenta.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Szkło hartowane Nillkin 9H


Test nie był planowany. Zmusiło mnie do niego życie :))
A więc po kolei. Szkło hartowane Nillkin 9h zostało założone na telefon Xiaomi Mi4.
Szkło tak samo jak w przypadku Xperia Z1C było dobrze dopasowane, przyjemne i śliskie w dotyku oraz zaokrąglone na rogach. Podczas kilkumiesięcznej eksploatacji nie było na nim zauważalnych  większych rysek.

Pierwszy raz telefon zaliczył chodnik przy wysiadaniu z samochdu - poleciał z kolan - kantem i tyłem więc szkło ostało się całe, a pojawiły się jedynie ślady na aluminiowej ramce.

Kolejny upadek nie był już dla telefonu tak łaskawy. Telefon poleciał z kieszeni (przy wstawaniu z fotela) wyświetlaczem na chodnik, gdzie odbił się rogiem i uderzył rogiem po przekątnej.

Poniżej przedstawiam Wam efekt upadku:



Szkło hartowane popękało, poszłą pajęczyna, ale wyświetlacz pozostał nie naruszony. Szkło ma powłokę zabezpieczającą od strony wyświetlacza. Powłoka ułatwia odklejanie pękniętej / uszkodzonej folii.

Po zdjęciu uszkodzonej i przyklejeniu nowej, ekran wygląda jak nowy.





O szkle wspominałem przy okazji testu telefonu Xperia Z1 Compact, modelu, który nie posiadał szkła zabezpieczonego przed zadrapaniem;

[LINK]

Jak dla mnie spełnia moje wszystkie wymagania i z całą pewnością mogę je Wam polecić.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Test antyperspirantów dla mężczyzn

Od dłuższego czasu przymierzałem się do tego testu, starannie sprawdzając, co ciekawego mają do zaoferowania producenci w swojej ofercie. Najważniejszym czynnikiem podczas testu był dla mnie poziom zabezpieczenia przed pojawianiem się przykrego zapachu spod pach.

Nim zacząłem zabawę z bieganiem, najlepszym rozwiązaniem była  Nivea Men RollOn. Dobrze zabezpieczała przy zmniejszonym wysiłku.
Niestety - po rozpoczęciu treningów biegowych - Nivea nie dawała sobie rady. Przetestowałem po niej około 10 różnego rodzaju antyperspirantów: Old spiece, Gillette, Adidas, Garnier, Rexona i jeszcze parę innych.

Najlepszą opcją przed antyperspirantem jest produkt Antidral - zmniejszający potliwość skóry.
Po posmarowaniu nim pod pachami, skóra była całkowicie sucha. Dla testu posmarowałem nim również dłonie - o zgrozo - cały dzień musiałem je kremować, ponieważ bez potliwości, były tak suche, jakbym cały czas miał ręce w mące.
To rozwiązanie było idealne - do czasu - po pewnym czasie Antidral zaczynał mnie palić pod pachami, do tego stopnia, iż bolały przy najmniejszym dotyku.

Wróciłem więc do testów antyperspirantów i przedstawię Wam 3 ( w zasadzie 2 ) dobre pozycje, które mógłbym polecić osobą biegającym i aktywnym:

1) Gillete - sztyft - Najlepsza ochrona przed poceniem się i przykrym zapachem, przyjemny zapach, dobra wydajność opakowania,


2) Rexona Adventure Sports - sztyft - bardzo dobra ochrona przed poceniem się i przykrym zapachem, jednak w extremalnych przypadkach (temperatura otoczenia 26 stopni - czasem zawodził)

3) Nivea Men Invisible - RollOn - dobrze radzi sobie w dni bez zwiększonego wysiłku, stosunkowo szybko się kończy.

Miejsce 1 i 2 - propozycje starczają na dość długo, z racji tego, iż są w formie sztyftu a nie płynu (rollon).

Jeśli macie przetestowane lepszy produkt od testowanych przeze mnie, dajcie proszę znać w komentarzu poniżej - chętnie je przetestuję i jeżeli będą lepszy - wciągnę go w powyższe zestawienie.
Na chwilę obecną niezwyciężonym zostaje Gillette zarówno do biegania jak i aktywnego dnia na rowerze.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Sztyca amortyzowana - pantograf - rewelacja!

Odkąd zacząłem jeździć na rowerze do pracy, zaczął mi dokuczać brak amortyzatora w mojej maszynie. Z racji tego, iż z roweru jestem bardzo zadowolony - zmiana roweru nie wchodziła w grę. Przez przypadek natknąłem się na allegro na sztyce amortyzowane do roweru. Pomysł wydawał się całkiem przedni, biorąc pod uwagę relacyjnie niski koszt samej sztycy. 5 klików i 4 dni później paczka była u mnie. Montaż, regulacja itp. Okazało się iż sztyca mimo prawie identycznej szerokości = jest jednak nieco za wąska aby dało się ją zamocować. Z pomocą przyszedł kawałek blaszki, który został mi z montażu żaluzji. Po przygotowaniu odpowiedniego „utykacza” - wszystko było już dopasowane, jak powinno być na samym początku.

Pierwszy przejazd - myślałem, że padnę z wrażenia - to nadal jest mój rower? Poczułem się jakbym przesiadł się z roweru na samochód. Niesamowity efekt amortyzacji zarówno przy podjeździe pod krawężnik czy zjeżdżaniu z niego.
Zakupiona sztyca ma skok 5cm i kosztowała około 120zł z przesyłką. 
Za tę cenę zyskałem kapitalną amortyzację siebie :) oraz odciążenie ramy i konstrukcji roweru w przypadku krawężników, czy dziur.


Z całą pewnością polecam każdemu, komu dokucza dziurawość polskich dróg oraz podjazdy pod krawężniki.


Sztyca z pantografem

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Sony Xperia Z1 Compact

Z1 Compact jest to pomniejszona wersja Z1, podzespoły naprawdę robią wrażenie, 4x2.2GHz, 2GB RAM, NFC.

Z1 vs. Z1 Compact
Wydajność telefonu jest zbliżona do Samsung Note 3, około 36k w AnTuTu benchmark.
Telefon bardzo przypomina z wyglądu iPhone 5. 
Dookoła wyświetlacza posiada stylową aluminiową ramkę, a tył telefonu imituje szkło. Niestety jest to jedynie plastik, który lubi szybko łapać ryski i jest dość śliski w ręce.
W przypadku tego telefonu największym rozczarowaniem był wyświetlacz. I nie chodzi tu o jakość kolorów czy brak Amoled a o brak szła odpornego na zarysowania (Gorilla lub Dragontraile).
Seryjnie na telefon naklejone są dwie folie ochronne. Pierwsza grubsza i druga, którą ciężej zdjąć i schodzi razem z logo sony. Podobno zdjęcie drugiej folii powoduje utratę gwarancji na wyświetlacz!!. W moim przypadku zdjąłem jedynie pierwszą folię (bo była mocno pofatygowana) i zainstalowałem folie Nillkin ze szkła hartowanego z powłoką oleilową - aby ekran mniej się palcował.

Szkło hartowane ~45zł, cena w Chinach ~3,2$.
To był strzał w dziesiątkę. Po jej założeniu telefon od razu wskoczył wyglądem i jakością użytkowania w wariant premium. Wygląda to mniej więcej tak, jakby miał seryjnie zainstalowaną Gorillę. Folia jest zaokrąglona na brzegach, dla przyjemniejszego używania.


Warto w tym miejscu wspomnieć iż po zdjęciu pierwszej folii w większości przypadków (w tym też u mnie) obsługując ekran zaczęły pojawiać się tak zwane "ghost touch" lub "phantom touch" czyli samoistne kliknięcia podczas obsługi ekranu. Po zdjęciu folii ekran jest zbyt czuły na dotyk, stąd te problemy.
Naklejenie nowej folii ( w moim przypadku ze szkła hartowanego) rozwiązuje problem.

W telefonie odblokowałem Bootloader oraz wgrałem najnowszą modyfikację CM - CandyROM. Posiada on niesamowite opcje konfiguracyjne i bardzo dobrą żywotność baterii. Telefon potrafi pracować i 3 dni na baterii (włączone Greenify, taktowanie procesora na 1.7GHz, wyłączone nie potrzebne aplikacje).


Z tego telefonu jestem bardzo zadowolony.
Jedyną rzeczą, która mnie dziwi jest fakt, iż nikt jeszcze nie sprzedaje szkła hartowanego również na tył telefonu.
W najbliższym czasie nie planuje zmiany telefonu, bo i nie ma za bardzo na co.

piątek, 30 maja 2014

Samsung Galaxy S4 MINI DUOS (Dual sim)


Po testach Samsung Galaxy S+,S2 i S3 przyszedł czas na S4 w wersji mini.



Jest to - przyznam szczerze, jeden z bardziej niesamowitych telefonów, na których miałem okazję pracować. Bardzo przyjemny ekran amoled, pokryty Gorillą II, 1.5ghz Ram, nowoczesny procesor 2x1.7GHz.
Wydajność w Antutu benchmark jest lepsza od Galaxy S3, mimo iż jest to zaledwie mniejszy brat S4 o okrojonych podzespołach.
Telefon bardzo przyjemnie leży w dłoni,  jest poręczny i dość cienki.

Niestety, jak każdy smartfon ma kilka irytujących wad produkcyjnych lub technologicznych, a wśród nich np.:
-po kilku miesiącach odpryskuje metaliczna farba z rami wokoło wyświetlacza
-bardzo krótki czas działania na baterii (dzień - max dwa na trybie oszczędzania energii i z oszczędnym internetem 2g),
-do wersji dual sim brak alternatywnych ROMów (CM i innych),
-rysowanie się tylnej klapki (nie dotyczy wersji BLACK ze skórzanym tyłem),
-wysoka cena wersji DUOS w porównaniu ze zwykłym S4 MINI.

Wersja BLACK


Do zalet można zaliczyć:
-dual sim z obsługą Aero na każdym slocie,
-rozmiar (4.3 cala),
-jakość i jasność wyświetlacza,
-wydajność,
-design,
-fajne bajery touchwizz,
-klapki i pokrowce z okienkiem pozwalającym odbierać rozmowy.



Powodem poszukiwań przeze mnie innego modelu był głównie brak wodoodporności oraz rysowanie się tylnej klapki.

Jeżeli nie przeszkadzają Ci ledwo widoczne odpryski na ramce wyświetlacza, mikro ryski na tylnej obudowie oraz brak wodoodporności - zdecydowanie polecam ten telefon. Na długo zapada w pamięć.

czwartek, 29 maja 2014

Samsung Solid B2710 Pancerny telefon pod namiot

Wybierając ten telefon kierowałem się przesłankami, iż ma to być telefon zapasowy, poniekąd awaryjny i pod namiot.
Telefon zakupiłem nowy za cenę 320zł. To dobra cena jak na telefon który ma bardzo długi czas pracy na baterii, dodatkowo jest wodo i wstrząsoodporny oraz posiada GPS.



I byłbym z telefonu nadal bardzo zadowolony, gdybym nie musiał go przez 5 dni używać dzień w dzień, oczekując na mojego nowego smarfona.

Telefon posiada oprogramowanie, które zawiera bardzo dużą liczbę błędów, jest bezlitośnie wolne i lubi się zawieszać.

Rozmowy brzmią dość dobrze, a pisanie smsów nie stanowi większego problemu, chociaż ustawienie przycisku wyślij obok przycisku usuń nie jest najlepszym rozwiązaniem. Z tegoż powodu zdarzyło mi się wysyłać puste bądź nie kompletne smsy.

Telefon podczas odtwarzania muzyki i świecenia latarką trafił podczas testu do kubka pełnego wody i przeżył.

Podsumowując - wytrzymały telefon bez rewelacji jeżeli chodzi o przyjemność używania, prędkość działania oraz jakość i stabilność oprogramowania.